poniedziałek, 3 listopada 2014

Rozdział 1

Obudziłam się w szpitalu, obok mnie siedziała mama przez moment nie orientowałam co się stało
- Gdzie ja...
- Jesteś w szpitalu miałaś...miałaś wypadek - powiedziała
- Jaki, co się stało tak w ogóle ?
- Nie wiemy nadal... straciłaś dużo krwi - chwyciła mnie za rękę

 Jak to możliwe że ja nic nie pamiętam z tego zdarzenia ?

- Wyjdę z tego
- Wiem o tym słonko, ja muszę już iść tata jest jeszcze w pracy a...
- Dobrze, idź - uśmiechnęłam się
- Pa córciu - pocałowała mnie w czoło
- Pa

Strasznie bolał mnie kark, czułam jakby coś paliło mnie od środka, złapałam się za bolące miejsce lecz pogorszyłam tylko tym sprawę. Poszłam do łazienki, odgarnęłam włosy miałam taki jakby zasrys tatuażu nietoperza obok niego coś jeszcze było
 - Co jest do diabła ?
Zadzwoniłam do Lucy, ta przyjechała po trzydziestu minutach.
- Co się dzieje Alex ? 
- Nie wiem Lucy, zobacz zrobiło mi się to tak nagle dzisiaj pół godziny temu jak nie więcej strasznie mnie to boli
- O cholera Alex ! - powiedziała przerażona
- Co ?!
- Zostałaś naznaczona !
- Co zostałam ? - spojrzałam na nią zdziwiona
- No przecież nie znasz tego ? sama wiesz że u nas w Caistor grasują wampiry, jeżeli wampir cię ugryzie... Alex musisz uciekać zanim łowcy cię znajdą - rozpłakała się
- Jak to możliwe jak ja nic nie pamiętam
- Musiał wymazać ci pamięć, będziesz dokonywać przemiany !
- Jakiej przemiany Lucy wyluzuj... wariujesz już od tych głupich historyjek
- Uciekaj stąd jak najprędzej ! gdziekolwiek !
- Nie mogę uciec stąd ! to nie takie proste !
- Jest to proste, słyszałaś o szkole Bennett ?! to jest podobno szkoła dla...
- Nie pójdę tam ! nie ja nie...nie mogę, przecież nie istnieje coś takiego jak wampiry- załamywał mi się głos
- Musisz - przytuliła mnie - Spakuję twoje rzeczy i przyniosę ci je
- Nie, ja wrócę do domu spakuje i nie wiem co dalej - złapałam paczkę chusteczek które leżały na blacie i zaczęłam wycierać łzy

Dwa dni później

Wróciłam do domu, spakowałam rzeczy do walizki zanim wyszłam jeszcze poszłam do łazienki nadal był tylko zarys
- Mamo idę - miałam łzy w oczach
- A gdzie ?
- Do...do Lucy - załamywał mi się głos
- Stało się coś ? - spojrzała na mnie
- Nie mamo, jest wszystko ok - przytuliłam ją nie chciałam jej puścić, pobiegłam jeszcze do taty się z nim pożegnać

Taksówka już na mnie czekała pojechałam do Lucy, przed jej domem stała jakaś kobieta o długich czarnych włosach i dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn
- To jest ona ? - popchnął ją
- Lucy co się dzieje ?
- To są ludzie z tej szkoły...
- Jak mogłaś tak od razu... chciałam się jeszcze pożegnać z wami i z rodziną
- Nie ma teraz na to czasu - powiedziała brunetka i wepchnęła mnie do auta i odjechaliśmy.

2 komentarze:

  1. świetny <3 Czekam na nastepny <3 Myslałam, że to będzie coś typowego o wampiorach,a le...nie zawiodłam się <3

    OdpowiedzUsuń