sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 17

~ * ~

Obudziły mnie pocałunki, mruknęłam odwracając się do Harrego.
- Wstawaj - szepnął
- Mmm...godzinę
- Zaraz masz zajęcia...z Zaynem a musisz wyjść niezauważona

Powoli podniosłam się z łóżka, wzięłam rzeczy z podłogi i szybko je nałożyłam na siebie.
- Zobaczymy się później - powiedział
- Jasne - pocałowałam go

Wyszłam szybko z pokoju Harrego i pobiegłam do siebie
- Alex ? - usłyszałam głos dyrektorki
- Witam - uśmiechnęłam się
- Nie powinnaś szykować się na zajęcia ?
- Byłam w stołówce no i właśnie z niej wracam
- Rozumiem - odeszła

Weszłam do pokoju i przebrałam się w legginsy i białą bluzkę na ramiączka.
Mery spała twardym snem więc postanowiłam jej nie budzić, poszłam do łazienki uczesałam włosy i zrobiłam wszystkie sprawy kosmetyczne. Spakowałam potrzebne książki i wyszłam cicho z pokoju.  Poszłam pod salę lecz nikogo nie było, usiadłam na krześle i patrzyłam się na palącą pochodnię, rozmyślałam o Harrym jak i o Ashtonie, co oni teraz robią ? czy strona wilków w ogóle mnie szuka ?
Moje przemyślenia przerwały kroki, spojrzałam na Prof. Malika który posłał mi lekki uśmiech i wszedł do sali.
Po chwili pojawiła się reszta uczniów łącznie z Beatris która doprowadzała mnie do szału. Usiadłam w ławce i wyjęłam książki. Profesor wczuwał się w każde swoje wypowiedziane słowo co sprawiało że inne uczennice były zachwycone, ale sztuka teatralna chyba na tym polega. Z okazji urodzin jakiegoś znanego martwego od wieków wampira, szkoła
organizuje bal w maskach na samą myśl robiło mi się nie dobrze i nie chciałam na to iść.
- Alex! - zawołał za mną Prof. Zayn gdy już wychodziłam z sali
- Słucham - podeszłam do niego
- Pomogłabyś w przygotowaniu sali
- Szczerze nie chcę iść na ten bal
- Musisz iść to jest brak szacunku dla naszego wybawiciela od wilków to on oddał za nas życie
- Intrygująca historia - powiedziałam lekko znudzona - Dobrze...pomogę
- Świetnie, przyjdź do mnie jutro od razu po lekcjach
- W porządku
- Możesz iść - powiedział sięgając stertę ciężkich książek
- To do widzenia - uśmiechnęłam się i wyszłam

Minęło wiele godzin a ja nie miałam siły, poszłam do Nancy która siedziała u siebie w gabinecie
- Nancy...
- Alex, coś się stało ?
- Chciałam się zapytać kiedy będę mieć naszyjnik
- Już jutro - uśmiechnęła się
- Świetnie
- Będziesz na balu maskowym ?
- Niestety tak
- To jest świetna zabawa na sali jest ciemno, same świece i tańce
- Wiesz...kojarzy mi się to z szukaniem księcia a nie wiesz kim jest
- Przestań !
- Przepraszam
- Zaraz mam zajęcia więc muszę powoli iść
- Zajrzę do ciebie jutro
- W porządku

Poszłam do swojego pokoju, Mery czytała w książkę.
- Hej - powiedziałam
- Cześć, nareszcie jesteś
- Tak, masz jakieś plany na teraz ?
- Za godzinę mam zajęcia z Prof. Tomlinsonem
- Szkoda bo chciałam się przejść no ale w porządku innym razem
- Coś się stało bo jesteś strasznie blada
- Czuję się dobrze - poszłam do łazienki, Mery miała rację jestem strasznie blada postanowiłam że się położę.

                                               ***

- Chodź tutaj - krzyknęłam do swojej kochanej siostrzyczki
- Alex, zobacz !! - pokazywała na łabędzie płynące przez rzekę
- Piękne co - przytuliłam ją
- Pójdziemy do ZOO ?
- Jeżeli chcesz to pewnie że tak - wzięłam ją na ręce i pobiegłyśmy

                                               ***

Obudziłam się tak szybko jak zasnęłam, łzy spływały mi po policzkach tak chciałam ją zobaczyć ale ta świadomość że nie mogę nie dawała mi spokoju. Poszłam do pokoju Harrego w końcu miał mnie nauczyć tej komunikacji w snach.
Zapukałam do drzwi otworzyła mi ku mojemu zaskoczeniu Beatris, przez moment nie wiedziałam co powiedzieć ledwie co z siebie wykrztusiłam słowa.
- Jest Prof. Harry ?
- Może jest a może nie
- Jak jesteś w jego pokoju to raczej jest w tym pokoju
- Ja często bywam w tym pokoju
- Słucham ?! Nie ważne już...miłej zabawy
- Dziękuje - posłała mi swój wredny uśmiech

Poszłam do siebie do pokoju zamknęłam drzwi na wszystkie zamki, usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Pobyt jednej uczennicy nie oznacza od razu że ma z nią romans, dramatyzuje, ale te słowa "Ja często bywam w tym pokoju " zdezorientowały mnie ale nie wierzę żeby Harry z tą dziewczyną...wstałam i się ogarnęłam, nagle rozległy się walenia do drzwi.
- TO JA HARRY, OTWÓRZ ! - krzyczał
Wahałam się czy mu otworzyć czy nie ale postanowiłam go wpuścić.
- Co?!- powiedziałam zdenerwowana
- Mogę wejść ?
- Profesor powinien teraz dawać prywatne korepetycje a ja powinnam się uczyć.
- Alex...
- Proszę - wpuściłam go i usiadłam na łóżku
- To nie tak jak wyglądało
- Hmm...no nie powiem bo ciekawie to wyglądało
- Miała do mnie jakąś sprawę ale nic więcej - chwycił mnie za ręke
- A "Ja często bywam w tym pokoju" to co to miało oznaczać bo to raczej jednoznaczne
- Non stop u mnie jest ale tylko dlatego bo...
- Nie tłumacz się, wierzę ci - usiadłam mu na kolanach
- Cieszę się - pocałował mnie w ramię
- Idziesz na bal ?
- Idę a ty ?
- Muszę iść - pokazałam moje niezadowolenie
- Będzie fajnie a teraz wybacz muszę iść
Gdy staneliśmy na przeciwko siebie do pokoju weszła Mery, spojrzała na nas i powoli podeszła do swojego łóżka
- To Prof. Harry obiecuje że nadrobię ten stracony czas - wymyśliłam coś na poczekaniu
- Mam nadzieję ! - powiedział swoim ostrym tonem
- Do zobaczenia - rzuciłam
- Do jutra - zamknął za sobą drzwi

Spojrzałam się na Mery która cały czas patrzyła się na mnie
- Czemu tak na mnie patrzysz ?
- Nie no tak po prostu - powiedziała jakby nigdy nic
- To spojrzenie mnie przeraża - położyłam się na łóżku, chwytając jakąś książkę
- Czy ty i Harry yymm no wiesz...
- Nie...coś ty...to nienormalne
- Miałam na myśli że on był miły i przyszedł do ciebie ale to też dobrze
- Aaa no chyba że tak...nie jest tak zły jak go opisywałaś - uśmiechnęłam się
- On mnie chyba nie lubi
- Dlaczego tak myślisz ?
- Bo jest wredny dla mnie i zawsze mnie krytykuje
- Co ty mówisz ?
- No ostatnio nie podobała mu się moja postawa do ataku
- Hmm to nie dobrze ale być może będzie lepiej
- Oby

Był już późny wieczór więc wyszłam na dwór na małe polowanie, słyszałam czyjeś kroki, byłam czujna. Nagle przede mną stanął wysoki znajomy chłopak.
- Ashton - powiedziałam przerażona.

4 komentarze:

  1. Szybko next to jest cudowne, dziś zaczęłam czytać twojego bloga i się normalnie uzależniłam. Nigdy mnie nie ciekawiły te całe opowiadania o wampirach i wilkołakach, ale przy twoim opowiadaniu zmieniłam kompletnie zdanie.
    Masz wielki talent ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Już myślałam, że oni się pokłócą. ufff. Dobrze, że Mery się niczego nie domyśliła. Czekam na kolejny :).
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam do mnie:

    niedostepnamilosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry taki kochanyyy *_*
    Ashton hoho, niech pocałuje Alex i Harry to zobaczy *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. No ciekawie ciekawie 😀 Zobaczymy co z tym Ashtonem 😁 Czekam czekam 😙

    OdpowiedzUsuń