~*~
Wszedłem do dyrektorki, dziwne jakoś nigdy mnie nie wzywała.
Poprawiłem swój czarny płaszcz, spojrzałem na Nancy która niestety też ma duży wpływ na różne decyzje naszej "kochanej" Pani dyrektor. Usiadłem na czarnym fotelu i patrzyłem na obie z ciekawością po co mnie wezwały lecz one milczały.
- Więc, co się dzieje ?
- No tak, wpływają na ciebie skargi Styles, Twoje zachowanie jest niedopuszczalne wobec uczniów - Rzuciła szybko dyrektorka.
- Zostajesz zawieszony więc na jakiś czas kto inny zajmie Pana obowiązki - Dodała Nancy.
- Nie zrobiłem nic złego - Warknąłem.
- Twoje metody nauczania są nie do przyjęcia, jesteś podobno dość impulsywny.
- Kto tak Pani powiedział, Alex ?
- Nie, Alex ona...jak na razie nie uczęszcza w zajęciach ale to kwestia czasu.
- Nie ważne, z całym szacunkiem ale nie jestem impulsywny - Wstałem i spoglądałem na nie obie, czułem jak się we mnie wszystko napina.
- Zostałeś zawieszony to już jest ustalone, damy znać. - Powiedziała dyrektorka z naciskiem na każde słowo.
- Zrozumiałem - Warknąłem i wyszedłem.
~Alex~
Doszliśmy już do szkoły, był już prawie świt. Po drodze królik wpadł mi w ręce, źle się czuję po karmieniu się zwierzętami, muszę pić krew z torebek. Gdy byliśmy już blisko, zrobiłam sobie przerwę, oparłam się rękoma i najbliższy pień, zrobiło mi się nie dobrze, po chwili podszedł do mnie Louis.
- Wszystko ok ?
- Tak, tak, od jakiegoś czasu mam bóle brzucha...To normalne.
- Tylko dlaczego wymiotujesz krwią ? - Spojrzał się na mnie.
- Nie przyjmuje zwierzęcej krwi już od dwóch tygodni, przyjmuje krew z torebek.
- Dziwne.
- Ok, idziemy ? - Powoli się wyprostowałam, trzymając się za brzuch.
- Jesteś pewna że dojdziesz ?
- Tak, jestem !
Doszliśmy na miejsce, weszłam do sali Prof. Zayn'a, siedział już tam gdy usiadłam oderwał się od swojej lektury.
- Mizernie wyglądasz.
Spojrzałam się tylko na niego i po chwili powiedziałam.
- Zmienił się Pan.
- Słucham ? - Usiadł na przeciwko mnie.
- Zmienił się Pan - Powtórzyłam - Nie jest Pan taki bardzo surowy jak wcześniej,oschły.
- Cóż...Każdy się zmienia,ale to przez sytuację.
- Źle Pana oceniałam.
- Też się zmieniłaś,z zagubionej dziewczyny która nie wiedziała jak sobie radzić... na wampirzycę która walczy nawet bez doświadczenia.ale to nie jest dobre akurat i musisz się uczyć.
- Wiem,ale nie mogę uczyć się łowiectwa i nie mogę się na niczym skupić.
Naszą rozmowę przerwał huk na korytarzu,poszliśmy sprawdzić co się stało. Nancy leżała na podłodze,ciężko oddychała,była przerażona.
- Nancy,wszystko ok? - Podbiegł do niej Zayn.
- Tak - Powiedziała z ciężkim tchem.
- Kto ci to zrobił ? - Spojrzałam na obrażenia.
- Ha..Harry,został zawieszony i rzucił się na mnie.
- Idę do niego - Warknęłam.
- Zostań Alex - Zatrzymał mnie Zayn.
- Nie! Tego już za wiele. - Poszłam.
Zatrzymałam się tuż przed jego pokojem, przez moment wiedziałam że nie powinnam ale jednak odważyłam się i otworzyłam te drzwi,byłam tak zdenerwowana że nie czułam swojej siły,nie wiedziałam co robię. Harry spojrzał się na mnie lekceważącym wzrokiem i wrócił do swojego zajęcia czyli oglądanie telewizji.
- Co to miało być ?!
- Nie powinnaś już spać ?
- O to nie musisz się martwić,napadłeś na Nancy!
- Po pierwsze nie jesteśmy na "Ty" od jakiegoś czasu, jestem twoim Profesorem a nie kolegą a po drugie to nie twoja sprawa.
Myślałam że rzucę się na niego i go zabiję ale się powstrzymałam.
- Po pierwsze...Nie zamażesz tego co było Profesorze! po drugie...Tak to moja sprawa bo Nancy to moja mentorka i z tego co wiem to został Pan zawieszony.
- Słuchaj mnie - Chwycił mnie za ramiona,czułam przeszywający ból ale starałam się nie dawać po sobie poznać.
- Lepiej stąd wyjdź!
- Co się z tobą dzieje, Harry? Nie jesteś tym Harrym którego znałam,na którym mogłam polegać i brać przykład. - Powiedziałam.
- Wzruszyłaś mnie tym - Uśmiechnął się z ironią.
- Puść mnie - Powiedziałam,starając się uspokoić.
Puścił.
- Harry, nie możesz ot tak wyłączyć uczuć bo popełniłeś głupotę!
- Mogę robić to co mi się zapragnie,nie potrzebuje szkoły od dziewczyny takiej jak ty!
- Jestem jak inni,widziałeś mój znak! Wiesz kim jestem.
Do pokoju wbiegł Zayn z Niallem. Zayn zaczął ostrą rozmowę z Harrym, Niall zaprowadził do pokoju. Nie wytrzymałam, pękłam.
Rozpłakałam się, oparłam się o ramię Nialla, przytulił mnie. On był moim przyjacielem a nie nauczycielem, ja go tak nie postrzegałam, prócz zajęć.
- Nikt nie mówił że będzie łatwo.
- Nie da się nic z nim zrobić,jest za późno...Stary Harry już nie wróci.
- Nie skreślaj wszystkiego,wymyśli coś jakiś plan działania.
- Nie mamy planu ?
- Jeszcze nie,przyjdź do nas wieczorem a teraz odpocznij.
- Jestem głodna,nie panuje nad sobą - Powiedziałam już bardziej zdenerwowana tylko nie wiem już czy to przez Harrego czy przez głód,wszystkie uczucia się mieszały ze sobą,chciałam płakać i krzyczeć,rozwalić coś ale nic nie mogłam z tym zrobić.
- Przyniosę ci torebkę krwi,zostań tutaj! Nie uciekaj!
- W porządku.
Nagle zadzwonił telefon,dzwonił tata...Pewnie domyśla się już gdzie jestem.Odebrałam,wyszła z tego kłótnia że uciekam.Nie chcę wybierać gdzie mam być,jestem rozdarta bo z każdym z danego miejsca mam więzi,to są moje dwa domy i każdy z danej rasy jest moją rodziną. Nie mam na nic wpływu. Jestem pewna że przyjdzie czas na podjęcie decyzji,jak na razie jest dobrze.
Do pokoju wszedł Niall z torebką krwi,wyrwałam mu ją z ręki,zaczęłam pić i pić a wciąż byłam głodna.
- Jeszcze - Powiedziałam
- Nie możesz!
- Niall,muszę mieć jeszcze jedną torebkę krwi!
- Dostaniesz,ostatnią ale nikt ma o tym nie wiedzieć, jasne ?
- Jasne.
Kły mnie niesamowicie bolały,usta mi napuchły. Nancy weszła do mojego pokoju,zaniepokojona.
- Alex,jutro jest pełnia,nie możesz tutaj być.
- Co ?!
- Musisz wracać jutro!wymyślimy coś.
- Nie mogę teraz iść.
- Przemiany nie unikniesz!
- Wiem, ok wrócę ale jutro z rana, moment a zajęcia ?
- Masz szczęście że są odwołane i będziesz mieć poprawę semestru ale teraz to mało istotne, uczniowie idą na szkolenia.Wpiszę cię że byłaś,małe oszustwo ale....Czasami trzeba.
- Dziękuje.
- Alex,co się dzieje ?
- Co ma się dziać ?
- Twoje usta,kły.
- Głód...Tylko i wyłącznie głód.
- Nie wygląda to na głód,idę po krew dla ciebie.
- Nie trzeba,Prof.Horan już poszedł.
- Zostawię cię i pamiętaj co mówiłam.
- Jasne.
Usiadłam na łóżku,Niall podał mi torebkę,rozerwałam ją i zaczęłam rozkoszować się smakiem czerwonego płynu,miałam tak na samym początku gdy byłam "świeżym" wampirem.
- Lepiej ?
- O wiele lepiej,dziękuje.
- Muszę iść,do zobaczenia wieczorem.
- Do zobaczenia - Uśmiechnęłam się.
Nagle do pokoju weszła Mery,widać po jej spojrzeniu że była zła,usiadła i nic się nie odezwała,wyjęła książkę i zaczęła się uczyć.
- Gniewasz się na mnie? - Usiadłam obok niej.
Nie odpowiedziała.
- Przepraszam - Przytuliłam się do niej.
- Ciągle znikasz!Wiecznie ciebie nie ma!Martwię się że któreś z tych pchlarzy cię zabiło a ty wracasz po tygodniu lub po kilku dniach i znowu znikasz!
- Mery,naprawdę przepraszam i dziękuje że się martwisz ale daj mi czas a z czasem się dowiesz co się działo tylko wybacz mi to.
- Teraz nie możesz powiedzieć ?
- To nie takie proste jak ci się wydaje,obiecuje ci że się dowiesz.
- Ok,dam ci czas ale ostrzegaj mnie kiedy wychodzisz,nie ważne gdzie ale kiedy i kiedy wrócisz!
- Obiecuje że tak będę robić.
- Ok,wybaczę ci to - Odwzajemniła uścisk.
Wiedziałam że teraz mam tylko ją i kilku nauczycieli z którymi współpracowałam,muszę coś wykombinować na jutro. Poczułam ból dziąseł trochę lżejszy niż wcześniej,ale starałam się go zignorować. Zasnęłam.
Boskie!!
OdpowiedzUsuńChce dalej!!
Boże to jest genialne. Po prostu nie mogę znaleźć słów, żeby to opisać. Powiem tyle, że już kocham to opowiadanie i z nie cierpliwością czekam na następny rozdział. ♥ <3Karolina <3
OdpowiedzUsuńrozdział jak każdy z resztą Cudowny! !-^x mortajuliana
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 przerwalas w najciekawszym momencie avhdghsthd<333@niall_quad
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej;D czekam :*;**<3//Kxx
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ❤ z niecierpliwością czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCudowne, lecę czytać dalej ♥
OdpowiedzUsuń