czwartek, 16 kwietnia 2015

Rozdział 30

~*~

Przygotowywania szły pełną parą, pojechałam z Louisem do domu w którym przebywałam gdy wilki zaatakowały naszą szkołę.
Weszliśmy do środka,przewietrzyliśmy cały dom,zapach był nie do zniesienia.
- Gdzieś tu były drzwi. -Dotknął ściany na której były przyklejone zielone tapety.
- Co?! - Podeszłam do niego i spojrzałam się na ścianę.
- Zerwijmy to cholerstwo ! - Zaczął rozrywać tapety.
- Yhm, jak chcesz - Powiedziałam i zaczęłam robić to samo co on.
Obok regału,faktycznie były drzwi.
Louis podszedł i je otworzył, panowała tam wilgoć, skrzywiłam się na sam widok wąskiego korytarzyka, gdzie były jeszcze pomieszczenia.
- Co to za miejsce?
- Tutaj, kiedyś przetrzymywaliśmy twoich kolegów...często było tak że zabierali nam ludzi, a tutaj się je zmuszało by dostarczyli nam informacji, głupie co?
- I w tych małych klitkach będziemy trzymać Harrego?
- Tutaj jest okno i roleta z małą jeszcze zasłonką - Powiedział wchodząc do małego pomieszczenia w którym nic nie było oprócz właśnie tego okna i miejsca na łańcuchy.
- Musimy go chyba skuć - Rzuciłam.
- Cóż, ty na tym lepiej się pewnie znasz - Powiedział oschle, żałowałam że to powiedziałam.
- Wezmę łańcuchy od Leiszy.
- Musimy o tym porozmawiać, Alex.
- O czym? Ja...
- Musisz w końcu podjąć decyzję!
- Louis, ja...muszę tam chodzić i to wiesz z jakich przyczyn.
- Wilki cały czas się przenoszą i nie mają stałego pobytu, rozumiesz?! W tym domku...możesz dokonywać przemiany, nasze relacje z wilkami są gorsze bo oni wchodzą na nasze terytorium, a my na ich. Dyrektorka dostała powiadomienie, że jak tak dalej będzie doprowadzimy do wojny.
- Ja, nie wiedziałam...
Usiadłam na zimnej podłodze, schowałam głowę w kolanach, Louis miał rację, muszę podjąć decyzję. Tego się obawiałam.

Wracaliśmy do szkoły w ciszy, pokierowałam się do pokoju, spakowałam książki i zeszyty.
- Masz zajęcia dzisiaj? - Zapytała Mery.
- Nie, ale idę się pouczyć do biblioteki a przy okazji nadrobię zaległości, muszę nadrobić semestr.
- Mogę ci pomóc.
- Chętnie, sama nie dam rady.
- Będę twoją korepetytorką, Nancy dała mi całą twoją kartę i przerabiałam wszystko, pozwoliłam sobie zerknąć - Objęła mnie ramieniem.

Udałyśmy się do biblioteki, usiadłyśmy na dywanie i rozstawiłyśmy książki.
- Pierwsze co musimy zrobić to tą przeklętą historię i wypracowanie na temat wojny secesyjnej, nie zdążyłam tego tknąć i później chemia i biologia i wiele innych.
- Daj mi część wypracowań, napiszę je za ciebie.
- Naprawdę? A co jak nas złapią?!
- Pamiętaj Alex, nie zapominaj kim jesteś, jak chcesz wszystko możesz.
Łatwo powiedzieć.
- Jakieś specjalne zdolności? - Zapytałam znużona.
- Coś w tym rodzaju, sama zobaczysz - Uśmiechnęła się.

Teraz sobie uświadomiłam jak bardzo brakowało mi przyjaciółki z którą można posiedzieć i porozmawiać. Dwanaście wypracowań z różnych przedmiotów i nauka,bal i reperowanie Harrego.
Nadchodził wieczór,zebrałyśmy książki z podłogi i wyszłyśmy z biblioteki. Mery wzięła część moich wypracowań.
Szłyśmy długim,ciemnym korytarzem. Świece w kinkietach nadawały jeszcze bardziej ponury wygląd niż za dnia, czerwony dywan tłumił dźwięk kroków. Stanęłyśmy na środku i spojrzałyśmy się na siebie.
- Słyszałaś? - Zapytała.
- Owszem - Odłożyłam torbę pod ścianę.
Milczałyśmy,czułam jak napinają mi się wszystkie mięśnie.
Mery powoli podeszła do zakrętu,gdzie znajdował się korytarz z pokojami.Patrzyłam na nią i myślałam jak może zachowywać grację w tak cichych krokach.
Kroki zrobiły się głośniejsze,były szybkie i ciężkie.Mery automatycznie rzuciła się na osobę.Zamarłam.Na podłodze leżał mój ojciec.
- Wilk!
- Nie!Mery,zostaw go!! - Krzyknęłam.
- To wilk!!Pogięło cię?!
- Zostaw to mój ojciec.
- Słucham?!- Zeszła i podeszła do mnie.
- Wszystko ci wyjaśnię tylko go zostaw.
Posłuchała.
- Alex,musisz wracać.
- Nie mogę.
- Matka cię wzywa.
- Powiedz jej że teraz naprawdę nie mogę,nie czas.
- Ale ona...
- Przekaż jej i błagam nie przychodź tutaj.
- Ale...
- Jest telefon,nie możesz ot tak tu przychodzić,zabiją cię!
- W porządku.

Poszłam z Mery do pokoju,była zdezorientowana sytuacją jaka zapanowała.Usiadłyśmy na podłodze,Mery milczała a ja zaczęłam opowiadanie.
- Mery,ja jestem tą samą osobą co znasz od początku,nie zmieniaj tylko o mnie zdania.To trwa wszystko z pokolenia na pokolenie moja rodzina akurat pochodzi z rodziny wilkołaków i co jakiś przodek miał to w genach, ja w to nigdy nie wierzyłam a rodzina
nie mówiła mi o tym kim są, od urodzenia byłam skazana na wilkołaki, aż do momentu gdy ktoś mnie przemienił w wampira. Wszystko się zmieszało, wampir i wilk to coś potężnego,każdy się boi tego połączenia,jestem hybrydą.
- To dlatego znikasz? - Zapytała łamiącym się głosem.
- Tylko na czas przemiany i nigdy więcej.
- Nie zabijesz mnie?
- Głupia jesteś?Jestem tą samą Alex.
- Kto o tym wie?
- Nancy,Zayn,Louis i Niall z Liamem.
- A Harry?
- On...nie wie kim jestem i lepiej by tak zostało, Mery obiecaj że nikomu nic nie powiesz.
- Dlaczego?
- Grozi mi...śmierć.
- Co?!
- Bo stanowię zagrożenie dla obu pokoleń, jestem silniejsza od tych dwóch.
- Nikomu?!
- Nikomu!!! Mery, obiecaj mi to.
- Obiecuje.- Powiedziała z ciężkim tchem.
- Jestem tą samą Alex. Pamiętaj o tym.- Przytuliłam ją, a ona siedziała nieruchomo,zapewne ma teraz mętlik w głowie.
Wyszłam z pokoju,chciałam udać się do Nancy,ale natknęłam się na Harrego.
- Prof.Harry - Powiedziałam odsuwając się od niego.
- Kogo moje piękne oczy widzą? - Powiedział z uśmieszkiem.
"To fakt piękne oczy."pomyślałam.
- Widział Pan gdzieś Nancy?
- Poszła na obchód okolicy, a ty powinnaś być teraz w pokoju.
- Wcześniej jak...
- Bez dyskusji lub odbędziesz karę !- Powiedział podniesionym tonem, zaczęło się.
- Do zobaczenia - Warknęłam i wróciłam do pokoju.
Mery siedziała na łóżku i lekko się uśmiechnęła, położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ KOCHANI <3 WYBACZCIE MI ŻE TAK RZADKO DODAJE :') EGZAMINY SĄ ZARAZ PRZYPOMINAĆ TRZEBA MIMO ŻE SIĘ NIE CHCĘ, ALE GDY BĘDZIE JUŻ PO PROBLEMIE HEH MYŚLĘ ŻE ROZDZIAŁY BĘDĄ O WIELE CZĘŚCIEJ .

5 komentarzy:

  1. Zarąbisty ! :* Krejzolkaa :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nononononoononononononononono!
    ARMAGEDON!!!!
    NO NIE MOGĘ. MMRRRR....
    ALE SIĘ DZIEJĘ!!!!
    , kochana przeszłaś dzisiaj samą siebie. Tak mi się podoba ten rozdział, że awwww *.*
    Nie no. Kiedy next? ♥♥<33@nxd69♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa genialny :D !!
    cudoo<3
    szybciutko następny xd
    <3//Kxx

    OdpowiedzUsuń
  4. Awww cuuudo *.* swietnie ze chciala jej pomoc,dobrze tacie nic sie nie stalo jak tam sie pojawil a co do Harry'ego to taki oschly jest dla niej nie :c czekam na nastepny z niecierpliwoscia ;* @nxd69

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu Boskie. ale ty masz talent tylko pozazdrościć. Pisz bo chce już nn

    OdpowiedzUsuń