czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział 10

~ Harry ~

Poszedłem do lasu, nikogo nie było panowała cisza, Alex ma już chyba urojenia.
Zadzwoniłem do Louisa lecz on jak zwykle nie odbiera. "Nie pozostaje mi nic innego jak wrócić do domu"- pomyślałem. Nagle z lasu wyłoniły się dwie postacie
- Harry
- Kayla ? co ty tutaj robisz ?
- Słyszałam że ciebie aż tutaj wywiało
- Jak szkoła i reszta ?
- Źle jest naprawdę źle, musisz iść z nami na tą przeklętą bitwę
- Nie mogę
- Zayn i Louis zostali !
- Kayla, chciałbym pomóc ale nie wiadomo z jakiego powodu te zapchlone kundle chcą jedną z naszych uczennic.
- Po co im wampir? - zapytał jej towarzysz
- Nie mam zielonego pojęcia, taki rozkaz Nancy
- Czekamy na ciebie Harry, masz czas do pełni
- A co z tą dziewczyną ?
- Marcus się nią zajmie, pełnia już za dwa dni

Pięknie jestem w sytuacji bez wyjścia, wróciłem do domu zmęczony i głodny
- Alex, możesz już wyjść...zrobiłaś fałszywy alarm

~ Alex ~

Ktoś wszedł do domu, pytanie tylko czy to któryś z profesorów czy jakiś tajemniczy nieznajomy, po chwili usłyszałam kroki, nie mogłam wziąć oddechu 

- Alex, to ja Harry - usłyszałam głos zza drzwi
Otworzyłam drzwi, nareszcie mogłam wyjść z tej zagraconej, ciemnej nory.
- Znalazłeś ich ?
- To byli inni nauczyciele z naszej szkoły, Prof. Kayla kojarzysz ?
- Nie
- Trudno
- A co z Zaynem i Louisem ?
- Oni... poszli na tą bitwę
- C..co ?
- Takie jest nasze życie
- Ciężkie, idziesz na spacer ? - zapytałam nie pewnie
- Jestem zmęczony, nie możemy tutaj posiedzieć ?

- Możemy

Usiedliśmy na podłodze, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym a bardziej o świecie ludzi i wampirów,przez moment oboje zamilkliśmy, spojrzeliśmy sobie w oczy po czym oderwałam wzrok, czułam się dość dziwnie nie mogłam nic z siebie wykrztusić, Harry wstał i poszedł na łóżko
- Idę spać
- Przecież wampiry najlepiej funkcjonują w nocy - zakpiłam
- Bardzo śmieszne Alex ale to był ciężki dzień
- No dobrze, dobranoc
- Dobranoc - odpowiedział i zasnął

Nie spałam całą noc, jest godzina 6.03, weszłam do kuchni zrobiłam tacę kanapek z jajecznicą i zaparzyłam nam gorącej Herbaty. Harry powoli się przebudzał ale jednak próbował nie rezygnować ze snu, zaniosłam tackę na mały,niski stół.
- Nie śpisz już ?
- Nie, próbowałem ale te zapachy...
- Pomyślałam że dzisiaj zjemy śniadanie jak normalni ludzie bo właśnie tego mi brakuje, człowieczeństw, może zaspokoi to nasz głód
- Kanapkami nie zabijesz żądzy krwi ale dlaczego nie - uśmiechnął się
- Wiem, krew to już druga część mojego życia
- Usiądź tu obok mnie - wskazał mi miejsce na łóżku
- No nie wiem, wampir bez koszulki pod kołdrą można poczuć lekki strach - zakpiłam
- Nie żartuj sobie - rzucił we mnie poduszką
- To było przegięcie - podniosłam poduszkę i zaczęłam go bić
Dziwnie się czułam bawiąc się z nauczycielem jak z kolegą ale tak właśnie go teraz traktuje jak przyjaciela który mi pomaga z problemami.
- Alex, poprzednie życie to poprzedni rozdział musisz się z tym pogodzić
- Próbowałam i nie umiem...chcę zobaczyć siostrę,mamę, tatę... jak sobie radzą beze mnie
- Wiesz że...nie ważne
- Co ?
- Nic, nieważne...to jemy ? - uśmiechnął się
- Harry, zacząłeś to dokończ
- Jest sposób byś mogła się z nimi widzieć ale... to trzeba dużo szkolenia a przede wszystkim jest to
ryzykowne
- Powiedz mi, proszę - złapałam go za rękę po czym on odwzajemnił splot dłoni
- Gdy śpisz...możesz wejść do czyjejś głowy tak to określę, kontrolujesz w pewien sposób sen
- Nauczę się tego - oderwałam rękę

-  Ale to długi czas nauki
- Mam 16 lat a ty 160, więc całe życie przed nami
- No tak - zaśmiał się - No dobrze, od jutra zaczynamy
- Dziękuje - poczułam jak łza spłynęła mi po policzku
- Ej ale nie płacz mi tutaj - otarł mi łzę i zaczęliśmy się śmiać
- Jesteś dla mnie taki...ciepły, szczery
- Taka...moja rola, lubię cię - nagle jego mina spoważniała
- Muszę się przewietrzyć

Wzięłam kilka głębszych wdechów, zamknęłam oczy i rozmyślałam nad tym wszystkim, splot dłoni itd. co to miało być, takie rzeczy nie powinny mieć nawet miejsca, może jestem trochę przewrażliwiona lub wystraszona że Prof.Styles wywoła we mnie jakieś dziwne uczucia, emocje.
Po kilku minutach, Harry znalazł się na przeciwko mnie, byłam w szoku że nawet go nie zauważyłam, patrzył mi prosto w oczy i milczał, nie wiedziałam czego mam się spodziewać z jego strony.

- Harry...
- Cicho - powiedział i mnie pocałował, nie mogłam się powstrzymać, nasz pocałunek był długi i namiętny.
- Taka rzecz nie powinna mieć miejsca - powiedziałam ciężko oddychając
- A dla mnie powinna mieć 

Wziął mnie na ręce i mnie wciąż całował, nagle nasze ruchy stały się dość szybkie, w ciągu sekundy rozerwał mi bluzkę
- Jesteś pewien ?
- Jestem

Odpięłam mu pasek  z resztą dał sobie radę, położył mnie na łóżu, szczerze bałam się tego on to doskonale czuł, był delikatny ale za to nie przewidywalny i cudowny.
- No wiesz, między nami jest 144 lat różnicy - zaśmiałam się, przytulając się do jego torsu
- A na ile wyglądam ?
- Na hmm... no niech ci będzie 120
- A idź ty mała, podła - odwrócił się
- Oh przepraszam - pocałowałam go w ramię- wyglądasz na 20 lat
- Już lepiej, chcesz masaż pleców ?
- Nie, dzięki - odpowiedziałam po tym atmosfera zrobiła się dość napięta, wstałam i poszłam po jakieś nowe rzeczy.
- Gdzie mogę się wykąpać ?
- Widziałaś ten domek 100m dalej ?
- No widziałam
- To jest łazienka, tam znajdziesz wszystko - uśmiechnął się lekko
- Świetnie to jest to czego potrzebuje

Poszłam do łazienki, napuściłam wody do wanny.
Łazienka nie była z wyglądu taka zła, wszystko było pokryte żółtymi kafelkami i jeszcze do tego tutaj jest ogrzewanie. Oparłam się o róg wanny, próbowałam się zrelaksować ale cały czas myślałam o Harrym i o tym co zaszło. Wyszłam z wanny, szybko się wytarłam i ubrałam. Wyszłam na zewnątrz, usłyszałam warczenie rozglądałam się dookoła aż przede mną stał duży wilk, cofnęłam się o krok wiedziałam że nic z tego dobrego nie wyniknie.
- Marcus !
- Kim ty jesteś do cholery ?
- Jesteś Alex ?
- Znamy się ?
- Nie ale mogę ci powiedzieć że jesteś jedną z nas
- Leisza
- Słyszałaś już o mnie to dobrze, daleko cię zabrali miałam duży problem by się tutaj dostać
- Czego wy ode mnie chcecie ?
- Jesteś z nami
- HARRY! - zaczęłam krzyczeć, była to sytuacja bez wyjścia na co wdawałam się w jakąś dyskusję ?! za późno, obezwładnili mnie ostatnia rzecz jaką pamiętam to ciemność.

4 komentarze:

  1. łoj! się porobiło :> czekam na nn (super, że dodajesz rozdziały tak często)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten dreszczyk emocji!!! czekam na nexta! boski! ale jak mogłaś w takim momencie?!!! kocham i szybko czekam na nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby takich więcej <3

    OdpowiedzUsuń