niedziela, 22 marca 2015

Rozdział 25


~*~

Ból, gorączka i głębokie zmęczenie,wszystko wydawało się takie inne. Czy tak wygląda właśnie śmierć ?
Leżałem w łóżku prawie nieprzytomny,każdy oddech to był piekielny ból. Każdy siedział obok mnie, czułem się osaczony,ale teraz już raczej bez różnicy.

~Alex~

Siedziałam cały czas przy Harrym,było już późno w nocy, Harry spał jak dziecko.
Nancy z całą resztą obmyślali plan jak ratować Harrego lecz ja już  nie wiedziałam jak mu pomóc.
Trzymałam go za rękę i patrzyłam na niego,widziałam tego Harrego którego kochałam,a nie tego który był zwykłym idiotą. "Harry żebyś ty wiedział ile rzeczy się wydarzyło". Pomyślałam przez chwilkę, poczułam jak odwzajemnia swój uścisk i wziął głęboki wdech.
- Wszystko ok? - Zapytałam łamiącym się głosem.
- Co...Ty...Tutaj jeszcze robisz ? - Powiedział z zamkniętymi oczami.
- A jak myślisz Harry? Jestem z tobą w każdej ciężkiej chwili jaką miałeś i też dlatego bo...Bo cię kocham. - Poczułam jak łza spłynęła mi po policzku.
- Daj spokój...Po tym...co zrobiłem i co robię.
- Było minęło,tak? Potrzebujesz teraz przyjaciół.
- Jeżeli to litość...Możesz...Wyjść.
- Nie,Harry.
- Idź stąd!- Powiedział trochę gwałtowniej.
- Harry, proszę cię!
- Nie - odetchnął.

Do pokoju wszedł Zayn z Louisem, spojrzałam na nich i zostawiłam go.
Nawet gdy umiera jest oschły. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na schodach, spoglądając przed siebie i ocierając łzy.
- Ej, nie dołuj się mamy jeszcze dwa dni, musimy coś wymyślić !
Spojrzałam się za siebie, była to Nancy.
- On...Pomimo tego jest oschły,myślałam że mu przejdzie a ja...Zabiłam go.
- Jeszcze żyje, nie minie to tak łatwo...Wyłączenie uczuć jest jakbyś po prostu nic nie czuła,tak jakbyś miała wszystkich gdzieś i nie liczyła się z uczuciami innych,wiesz co chcę ci przez to powiedzieć ?!
- Wiem i rozumiem,czasami też tak chcę ale wiem że nie mogę.
- Zobaczysz,uratujemy go i ustawimy go do pionu,obiecuje ci to...Zauważyłam że macie dość inne relacje,nie podobało mi się to.
- Co ja poradzę? Chciałam spróbować z Ashtonem ale on...Jest tylko przyjacielem i nie potrafiłam.
- Idź do Harrego, rozmawiaj z nim,jak śpi to mimo wszystko mów do niego,ale się nie kłóć z nim.
- On nie chcę mnie widzieć, Nancy. Co ja mam zrobić?
- Powiedz wszystko co czujesz i myślisz...Wspominaj udane chwile, ja tak pomogłam jednemu przyjacielowi.
- Gdzie jest teraz ? - Spojrzałam się na nią.
- Nie żyje, zabili go wieki temu.
- Przykro mi.
- Wiesz, on był taki jak Harry, dosłownie i nagle wyłączył uczucia.
- Wiesz dlaczego?
- Vicky...Jego siostra, jedyna osoba która zawsze z nim była, jedyny członek jego rodziny który przetrwał, umarła w jego ramionach, wilk ją ugryzł gdy pilnowała terenu, wróciła do niego, była w stanie trochę lżejszym niż Harry ale wtedy ona... pewnego dnia leżała na jego kolanach rozmawiali ale nagle...usnęła i umarła. Dante się załamał i wyłączył uczucia,wiedziałam że jest coś nie tak, był dla mnie podły i nie patrzył na to co robi,bałam się go i to niesamowicie,postanowiłam że wezmę go na inny sposób i zaczęłam wspominać te dobre czasy ale musiałam go trochę "podsmażyć" na słońcu.
Zdjęłam jego pierścień bo jak wiesz mężczyźni noszą pierścienie a my naszyjniki, bolało i to cholernie bolało gdy patrzyłam na jego ból.
- Po jakim czasie mu przeszło?
- Dante...Miesiąc,smażyłam i wspominałam a potem zmiana w nim była radykalna gdy był na skraju sił i  miałam go zostawić,błagał o wybaczenie,nie wierzyłam mu. Wywijał numery,ale wtedy był szczery.
- Jak z jakiegoś filmu - Powiedziałam zaintrygowana tą opowieścią.
- Inaczej się nie dało,może ty znajdziesz jakąś inną metodę. Pomyśl co cię boli i denerwuje najbardziej i zastosuj to.
- Jasne i dzięki za radę - Przytuliłam się do niej.
- Muszę iść bo wpadłam na jakiś pomysł ale o tym później ci powiem.

Poszłam do pokoju Harrego, cała czwórka z nim siedziała.
- I jak się czuje ?
- Kiepsko - Podszedł do mnie Niall.
Cała reszta się do mnie nie odzywała a zwłaszcza Zayn, czułam się z tym niezręcznie ale Niall doskonale wiedział że ja jestem inna i myślę że wiedział to od czasu gdy przybyłam tutaj do szkoły, więc tylko on z Nancy mnie wspierali.
Chłopaki postanowili wyjść i zostawić mnie z nim sam na sam.
- Wróciłaś - Powiedział zmęczonym głosem.
- Owszem, wróciłam - Posłałam mu lekki uśmiech.
- Dlaczego? Po tym...- Jęknął z bólu, widziałam że z godziny na godzinę jest z nim coraz gorzej.
- Harry, pamiętasz jaka ja byłam ? byłam zagubiona,samotna i wściekła na cały świat że przytrafiło się to właśnie mnie,nie miałam nikogo kto mógłby mi pomóc i przeklinałam tego kto mnie przemienił, ale wiesz co? Nie żałuje tego co się stało bo poznałam ciebie i to ty mi pomogłeś wyjść z tego wszystkiego,nauczyłeś mnie samokontroli i wielu innych rzeczy, potem zakochałam się w tobie a potem ty...wyłączyłeś te pieprzone uczucia. - Chwyciłam go za rękę.
- Piękna historia Alex...Powiem Zaynowi...Żeby wstawił ci 6...Do aktów z dramatem jesteś idealna.
- Przestań już...Mówię ci to co czułam i...Czuję nadal.
- Ja...
- Już nic nie mów,odpoczywaj.
- I tak umrę...Ja nie wiem co czułem,byłem z tobą dla tego pieprzonego znaku którego...Nie chciałaś pokazać.
- Wiem że tak nie jest - Ścisnęłam go mocniej - Czułam to że nie było tak jak mówisz teraz.
- Wspomniałaś że...Yhmmm...Przeklinasz tego kto cię przemienił - Powiedział patrząc mi się prosto w oczy.
- Wiesz coś o tym ? - Dotknęłam jego policzka.
- Ja cię przemieniłem - Zdjął moją rękę.
- C-co?
- To prawda.

Nie mogłam w to uwierzyć w to co właśnie się dowiedziałam, mój ukochany który mnie "nienawidzi", zmienił mnie w wampira.Wszystko runęło,natłok emocji związane z tą odkrytą prawdą i świadomość że Harry umiera. Wybuchnęłam płaczem,schowałam twarz w dłoniach.
- Ej, mogło być gorzej...Podobno nie żałujesz.
- Dlaczego mi od razu nie powiedziałeś ?!
- Nie wiem, Zayn był...też.
Milczałam i patrzyłam się na niego gdy zasypiał.
Przez ten czas bacznie mu się przyglądałam i dopiero teraz dostrzegłam jak on zbladł. Był jak żywy trup.
Gdy zasnął, położyłam się obok niego, miałam wrażenie że nie poczuł tego, chciałam się przytulić to było jedyne czego teraz potrzebowałam, jego tors był zimny,łzy płynęły mi automatycznie. Co jakiś czas Harry budził się przez ból,zaczął się dusić, zawołałam chłopaków...Podawali mu swoją krew która jakoś go podtrzymywała przy życiu,mieliśmy trochę więcej czasu by obmyślić jakiś plan, Nancy powoli się poddała jak i reszta. Wiedziałam że to koniec, siedem dni tylko tyle miał czasu.
Dzięki krwi Zayna. Całe dnie i noce przesiadywałam z nim, rozmawialiśmy...Z braku sił chyba odpuszczał bo wiedział że się mnie nie pozbędzie tak łatwo. Byłam głodna,ale myśl o nim powodowała że wiedziałam że mi się uda pokonać głód.
- Alex, idź z Niallem...Musisz coś jeść - Wszedł do pokoju Payne.
- Spokojnie, dam radę.
- Bez dyskusji!
- Ale...
- Idź! - Powiedziałam prawie szeptem Harry.
- Słucham ? - Przybliżyłam się do niego.
- I tak...Siedzisz tutaj długo.

Posłusznie wstałam i poszłam. Niall podał mi dwie torebki krwi.
- Jak sobie radzisz ?
- Kiepsko,oglądanie jego powolnej śmierci,rozmawiam z nim...Odpowiada różnie raz jest miły a potem czasami znów jak na przycisk pod nazwą "IDIOTA".
- Coś dociera,ale to przez świadomość że umiera.
- Wiem,ale mimo wszystko...Kocham go i chcę być z nim przez każdą sekundę.
- Nie mamy planu,próbowaliśmy wszystkiego a jak widzisz jest tylko gorzej.
- Nie chcę by umarł i to przeze mnie...To moja wina - Oparłam się o jego ramię i zaczęłam płakać.
Niall nie wiedział co mi powiedzieć,nie chciałam by cokolwiek mówił.
Wróciłam do pokoju lecz Zayn wyszedł i wziął mnie na rozmowę.
- Harry nie chcę cię więcej widzieć! - Warknął.
- Przepuść mnie Zayn.
- Słuchaj,nie musisz oglądać jak umiera a teraz możesz już naprawdę iść,sprawdź może kudłaci znajomi cię potrzebują.
Nie mogłam się powstrzymać, uderzyłam go...Pięścią w nos. Puściły mi nerwy i wyszłam,wiedział że chyba jego złośliwość  poskutkowała. Miałam już dosyć.

8 komentarzy:

  1. Jejku biedny Harry :c
    A Zayn kurwa jaki wredny... I dobrze że mu walneła należało mu się!!!
    A tak ogólnie to cudowny rozdział :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz ogromny talent. re opowiadanie jest znakomite. Aż chce się go czytać. Znakomita fabuło i dużo akcji. Mam pytanie czy nie dałabyś rady dodawać częściej rozdziałów bo piszesz genialnie i zawsze kiedy kończę czytać rozdział czuję sie nienasycona bo chciałabym jiż wiedzieć co się będzie działo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny jak zawsze kocham to ff
    @LoloOficiall

    OdpowiedzUsuń
  4. Co prawda nie pierwsza ale co tam ważne że rozdział przeczytałam i w ogóle. Rozdział jak zawsze boski :D Życzę weny i czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochamm to opowiadanie i czekam na dalszą akcje❤jejuuuupisz bo nie mogęsie doczekać��

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe! Piękne! Po prostu ahjfshfjksl!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział był taki emocjonujący! I na koniec nutka tajemniczości, cos wspaniałego.Pozdrawiam i weny życzę. ^x mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie, nie spodziewałam się, ze mu przywali. W sumie na jej miejscu też bym tak zrobiła. Kocham i czytam dalej ♥

    OdpowiedzUsuń